Seweryn Goszczyński był niewątpliwie dzieckiem swojej epoki – poetą wyrastającym z romantycznych ideałów wolnościowych i demokratycznych, człowiekiem podziemia, belwederczykiem, powstańcem listopadowym, odkrywcą fenomenu polskich Tatr, wreszcie wyznawcą idei Koła Sprawy Bożej Andrzeja Towiańskiego. O skomplikowanych losach autora Zamku kaniowskiego opowiada Janina Rosnowska w swojej wydanej niemal pół wieku temu biografii polskiego romantyka z Ukrainy (Goszczyński. Opowieść biograficzna, 1977). Wyłania się z niej odtworzony z antykwaryczną dokładnością i literackim talentem złożony portret poety i spiskowca, którego cała egzystencja skupiała się na dążności do czynu, do przeobrażenia rzeczywistości historycznej, a zarazem koncentrowała się na nieustannym procesie twórczym. W efekcie tych ideowych poszukiwań powstawały dzieła ambitne i oryginalne, wypływające z dążności do wstrząsania polskimi duszami (tzw. liryki humańskie), mówiące o doświadczaniu historii i jej tragicznym wymiarze (Zamek kaniowski, Król zamczyska), o wpływie metafizycznej strony istnienia na ludzką kondycję (kreacja Nebaby w Zamku kaniowskim), o potrzebie budowania wspólnoty narodowej i dojrzewaniu do czynu wolnościowego (Sobótka – fragment nieukończonego poematu Kościelisko), o starciu wolności z despotyzmem i ostatecznej zagładzie tyranów (Proroctwa księdza Marka).
Goszczyńskiego bez wątpienia można uznać za indywidualność poszukującą i podlegającą wewnętrznym przeobrażeniom, czego dowodzi najlepiej książka Danuty Sosnowskiej Seweryn Goszczyński. Biografia duchowa (2000), pozostająca do dziś najnowszą publikacją poświęconą autorowi liryków humańskich. Swą szczególną wartość zawdzięcza ona nowatorskiemu ujęciu tematu, jakim staje się duchowa ewolucja twórcy Króla zamczyska, czemu towarzyszy dogłębna analiza przemian jego świadomości. Głównym zamierzeniem badaczki stało się ukazanie postaci Goszczyńskiego jako człowieka, który, usiłując zrealizować „utopię scalenia tego, co prywatne z tym, co publiczne”, poszukiwał odpowiedniej koncepcji, która pogodziłaby jego dążenie do własnej samorealizacji z potrzebą solidarnościze wspólnotą i wysiłkiem zmierzającym do przemiany świata.
Istotą wewnętrznych poszukiwań Goszczyńskiego, mających przynieść mu poczucie sensu istnienia, był nieustanny proces konfrontowania wyznawanych ideałów – utożsamianych kolejno z mitami Natury, Ojczyzny i Religii – z zastaną rzeczywistością. Za każdym razem konfrontacja ta prowadziła do przezwyciężenia mitu, przynosiła ból i rozczarowanie, wiązała się z porzuceniem złudnych nadziei i dalszymi próbami odkrywania nowych wartości porządkujących duchowy świat poety.
W pierwszym swym wcieleniu Goszczyński to kontemplator kosmosu i rewelator tajemnic Natury, który postrzegał ją zgodnie z romantyczną filozofią idealistyczną jako żywy organizm i harmonijną jednię – odbieraną zmysłowo i posiadającą swój głęboki, metafizyczny wymiar. Ład oparty na doskonałości natury zburzyło jednak odkrycie Historii. Odtąd Natura zaczęła się poecie jawić jako samowystarczalna i niepotrzebująca człowieka, który ją admiruje, obojętna na ludzkie niepokoje i nieszczęścia. To odkrycie pchnęło go z kolei w stronę ideału wolności, który wyłaniał się już z opowieści jego ojca, dawnego żołnierza Tadeusza Kościuszki. Goszczyński, wychowujący się w blasku legendy Naczelnika, uznał wolność za wartość najwyższą, która „nie jest nauką, lecz potrzebą moralną duszy”. Wychodził z założenia, że „Polsce mogą służyć tylko ludzie wolni” i że „sens historii polega na urzeczywistnieniu się wolności”. Dlatego też walkę Polaków o niepodległość postrzegał nie tylko w kategoriach narodowowyzwoleńczych, ale też jako walkę wolności z despotyzmem, którego wcieleniem była polityka rosyjskiego zaborcy. Potęgujące się w młodym Goszczyńskim uczucia patriotyczne i niestłumione niczym pragnienie „poprawiana świata” nakazywały mu opuścić prowincję, by znaleźć się w Warszawie – w centrum znaczących dla narodu wydarzeń, gdzie wstąpił do tajnego Związku Wolnych Braci Polaków (1820). I w tym też kręgu działaczy konspiracyjnych, jak przekonuje Danuta Sosnowska, idea Ojczyzny stała się dla niego warunkiem i gwarancją ładu, bo „porządek świata (metafizyczny, moralny, społeczny) wymagał istnienia wolnej Polski. W ten sposób patriotyzm stawał się nie tylko reakcją emocjonalną, ale także rodzajem światopoglądu”.
Aktywizm życiowy Goszczyńskiego, jego dążność do czynu, znajdują swe pełne urzeczywistnienie w czasie powstania listopadowego. Historia zyskiwała dla niego wymiar teofanii, wierzył w to, że zarówno on, jak i inni uczestnicy narodowego zrywu, zdolni są czynnie ją tworzyć, a więc w akcie walki wcielać boską sprawiedliwość w porządek świata. Równocześnie jednak, podczas pamiętnej nocy 29 listopada 1830 roku, ten „poeta krwi i błota”, którego wzywające do zemsty liryki humańskie ówczesna młodzież znała na pamięć i który zyskał sobie poetycką sławę jako autor Zamku kaniowskiego, stanął oko w oko ze śmiercią i to śmiercią wroga (m.in. generała Gendre’a, który zginął podczas ataku na Belweder), co stało się dlań przeżyciem traumatycznym i ukazało rozdźwięk między poetyckim wyobrażeniem śmierci w walce a rzeczywistym doświadczeniem „okrutnej i bolesnej konkretności umierania”. Danuta Sosnowska zauważa, że „wcześniej Goszczyński, mitologizując wroga, widział w nim abstrakcyjnego Arystokratę, Zdrajcę, Rosjanina. Czyli typ, nie osobę. Generał Gendre, który bał się umierać, nie był abstraktem, lecz konkretem”, stąd, jak podkreśla badaczka, „zamiast Heroizmu, Gniewu, Sądu będzie strach, ból i zdumienie. Każdy szczegół tego widowiska poeta zapamięta do końca życia”. Z kolei udział w powstańczej bitwie pod Ryczywołem, jedynej w jakiej walczył Goszczyński z bronią w ręku, zakończy się dla niego atakiem tajemniczej febry, do której doprowadziły, jak sam wyznał, „moralne i fizyczne przyczyny”.
Te i inne jeszcze przykłady rozdźwięku miedzy ideałem a realnością świadczyć mają zdaniem Sosnowskiej o nieprzystawalności wizerunku pałającego żądzą zemsty poety-buntownika do autentycznego stanu ducha człowieka przeżywającego wstrząs psychiczny wywołany zderzeniem literackich wyobrażeń z twardą rzeczywistością. „Im bardziej literat Goszczyński rozkoszował się krwią, tym bardziej powstaniec Goszczyński musiał przeżyć widok krwi prawdziwej”, co rodziło sugestię, że „literackość paraliżowała działania realne”. W ten sposób konfrontacja poetyckiej kreacji Goszczyńskiego z jego autentycznymi przeżyciami powstańczymi prowadzi recenzentkę duchowej biografii poety, Annę Kurską do wniosku, że Sosnowska „zburzyła legendę o powstańcu Tyrteuszu, pokazując w swej książce nie herosa, ale człowieka z trudem dźwigającego doświadczenia historii – zbrodni, śmierci, chaosu… A rewizja portretu autora Zamku kaniowskiego stała się jednym z ważniejszych wątków książki”.
Kolejny przełomowy moment w biografii Goszczyńskiego stanowi jego działalność konspiracyjna w Galicji. Po upadku powstania listopadowego nie zatracił on wiary w jedność narodowej wspólnoty zespolonej tradycją, historią i duchowym dziedzictwem. I ta wiara patronowała jego dalszym poczynaniom, które służyć miały przygotowaniu społeczeństwa do przyszłego powstania. Goszczyński został zatem współzałożycielem Związku Dwudziestu Jeden (1832) i Stowarzyszenia Ludu Polskiego (1835), współtworzył także romantyczną „Ziewonię” – pismo dążące do odrodzenia polskiej kultury, dzięki twórczemu czerpaniu ze źródeł ludowych. Zdobywszy zaufanie polskich chłopów, stał się dla nich autorytetem. „Jego łatwość dogadywania się z prostymi ludźmi – zaznacza Sosnowska – była wielkim kapitałem poety. Z Mickiewiczem, Słowackim, Krasińskim dzielił on wiele idei, ale lepiej od nich poznał skromną rzeczywistość, którą idee te miały uszlachetniać. Dla wieśniaków był kimś niezwykłym: gadał ich językiem, troszczył się o ich potrzeby, w niepojęty sposób umykał policyjnym obławom”. Jednocześnie pobyt w Galicji okazał się dla Goszczyńskiego czasem konfrontacji własnego wyobrażenia o polskim społeczeństwie z jego rzeczywistym obliczem, co przyniosło rozbicie mitu jedności narodowej, bo miał on przed sobą poza zobojętniałymi na wszystko, zaskorupiałymi w swoich egoistycznych, zaledwie garstkę tych, którzy gotowi byli do podjęcia czynu narodowowyzwoleńczego. Epoka galicyjska to dla Goszczyńskiego także przeżywanie dramatu wyprawy Zaliwskiego (1833), to żal za zmarnowanym poświęceniem i zaprzepaszczonymi nadziejami na wolność, to okres wzmożonych aresztowań wielu galicyjskich konspiratorów, złamania ich życiorysów przez wieloletnią mękę więzienia bądź samotnej, samobójczej śmierci. „W biogramach spiskowców, jak podkreśla Sosnowska, powtarzają się zdania:«ujęty, zastrzelił się», „otruł się|”, «zmarł w więzieniu», «umarł podczas śledztwa», «pod wpływem bicia kijami popadł w obłąkanie», «zmarł w Kufsteinie»” Sam Goszczyński zawsze nosił przy sobie broń i zwykł mawiać, że „żywym go nie wezmą”. Wszystkie te bolesne doświadczenia rodzą w nim poczucie zwątpienia w sens dalszej pracy konspiracyjnej i wywołują wewnętrzny kryzys światopoglądowy, który wypływa z uświadomienia sobie niemożności wywalczenia tą drogą wolności dla Polski.
Jego oczekiwań wolnościowych nie spełniła też współpraca z Towarzystwem Demokratycznym Polskim, bo choć bliskie mu były głoszone przez nie ideały, zdawał sobie jednak sprawę z tego, że program demokratów idealizujących stan włościański skazany jest na klęskę ze względu na nierealność szybkiego pozyskania chłopstwa dla sprawy polskiej.
W tej beznadziejnej sytuacji, kiedy i twórczość literacka przestała spełniać swoją rolę, ponieważ Goszczyński, przeżywający wewnętrzny kryzys duchowy, nie potrafił stworzyć dzieła, w którym wskazałby Polakom właściwą drogę do wolności, nową alternatywą stał się dla niego czyn możliwy do realizacji w sferze ducha,a wiążący się ze wstąpieniem do Koła Sprawy Bożej – „szkoły duchowej” Andrzeja Towiańskiego.
W świetle rozważań Sosnowskiej epoka towianistyczna ma znacznie fundamentalne w życiu duchowym Goszczyńskiego, czego dowodem jest Dziennik Sprawy Bożej, stanowiący swoisty klucz dla zrozumienia wewnętrznych przeobrażeń poety. Tym właśnie kwestiom autorka poświęca najwięcej miejsca, poszukując odpowiedzi na pytania, jak doszło do konwersji poety i jak udało mu się wyzwolić spod destrukcyjnego wpływu sekty towiańczyków. Droga do wolności Goszczyńskiego jest więc drogą skomplikowaną, zważywszy na fakt, że człowiek, który umiłował wolność ponad wszystko i który walczył słowem i czynem o niepodległość własnego narodu, a nawet rwał się do Grecji, by wspomóc orężem zrzucających tureckie jarzmo, zatracił swą niezależność w imię poszukiwania idealnej wizji świata, jaką proponował Mistrz Andrzej Towiański. Goszczyński odnalazł jednak siłę do stoczenia walki z samym sobą, która przyniosła mu wewnętrzne wyzwolenie. Był to proces trudny, trwający wiele lat, naznaczony nieudanymi próbami odejścia z Koła Towiańskiego, a udokumentowany w Dzienniku Sprawy Bożej, dziele, które wprowadza nie tylko w arkana złożonych mechanizmów zniewalania, ale też pozwala odtworzyć drogę odzyskiwania własnej wolności duchowej.
Książka Sosnowskiej pozwala więc spojrzeć na postać Goszczyńskiego w sposób zupełnie inny niż czynili to dotąd historycy literatury, uwolnić jego postać od balastu romantycznej legendy. Pozwala widzieć w nim nie patetyczną postać poety-Tyrteusza, monolityczną i heroiczną zarazem, lecz człowieka duchowo dojrzewającego, poszukującego idei przewodniej, ustawicznie konfrontującego swój świat wewnętrzy z rzeczywistością, próbującego wyrwać się ze stanu zwątpieniu i rozpaczy, by stworzyć własny pozytywny program działań wspierający się na niepodważalnych imponderabiliach. To portret głęboko ludzki, naznaczony momentami zniechęcenia, rozgoryczenia i załamania psychicznego, portret twórcy rozdartego wewnętrznie, który nie traci jednak nadziei, walczy o siebie i swój naród, wreszcie portret poety, który „chciał tworzyć dzieła siłą moralnej perswazji, zmieniając rzeczywistość, pragnął dociec sensu polskiej historii, rozpoznać przyczyny klęsk Polaków i wskazać im drogę do zwycięstwa”.
A.K.
Literatura:
Janina Rosnowska, Goszczyński. Opowieść biograficzna, Warszawa 1977.
Danuta Sosnowska, Seweryn Goszczyński. Biografia duchowa, Wocław 2000.
Anna Kurska. „Seweryn Goszczyński. Biografia duchowa”, Danuta Sosnowska, Wrocław 2000 [recenzja], „Pamiętnik Literacki” 2003, 94/1, s. 202-211.
Joanna Stożek, Goszczyński (nie)znany. O książce Danuty Sosnowskiej „Seweryn Goszczyński. Biografia duchowa”, „Zeszyty Naukowe Towarzystwa Doktorantów UJ. Nauki Humanistyczne” 2018, nr 20, s. 155-163.