„Na ciche wody”. Ludowy epos Ukrainy. Nakład tej książki wyniósł 300 egzemplarzy, był więc typowy dla książek akademickich, przeznaczonych dla wyspecjalizowanych odbiorców. I do takiego kręgu ogranicza się znajomość dum ukraińskich w Polsce, a raczej sama tylko wiedza o istnieniu tych utworów. Zapewne lepiej jest wśród ukrainistów, ale poloniści jeśli w ogóle kojarzą dumę to raczej z literaturą polską, jako „poprzedniczkę ballady” mając na myśli utwory Franciszka Karpińskiego (Duma Lukierdy) i Juliana Ursyna Niemcewicza (Alondzo i Helena, Duma o Żółkiewskim ze Śpiewów historycznych i inne). Arcydziełem tego gatunku w romantycznej literaturze jest bez wątpienia Duma o Wacławie Rzewuskim Juliusza Słowackiego. Z dumami kojarzą się nam również polskie „dumki” Józefa Bohdana Zaleskiego oparte na motywach ukraińskich – zapomniane, ale łatwo dostępne w Wyborze poezji Zaleskiego (Bibl. Nar. I 30). Gorzej jest z pisanymi w tym samym czasie w języku ukraińskim dumkami Tymka Padurry, którego nazwisko pojawia się jeszcze w niektórych podręcznikach i encyklopediach współczesnych.
Dumy ukraińskie nie są dziś w Polsce znane. Ci którzy coś o nich słyszeli identyfikują je na ogół z ukraińskimi pieśniami ludowymi w ogóle, co nie jest ścisłe. Chętnie zakładamy, że zapisane w pierwszej połowie XIX wieku teksty dum ukraińskich to temat wyłącznie dla ukrainistów i folklorystów. I to jest właśnie pogląd, który jako poloniści powinniśmy zweryfikować. Daje do tego podstawy wspomniany tom J. M. Kasjana „Na ciche wody”… jako dobry, reprezentatywny i dostępny dziś przekład dum, dodatkowo bardzo słusznie kwalifikujący ukraińskie dumy jako „epos ludowy”. Potrzebne jest jednak przypomnienie podstawowych ustaleń Kasjana dotyczących dum oraz pewne poszerzenie przyjętej przez niego perspektywy porównawczej i historycznoliterackiej.
Samo pojęcie dumy trafiło na Ukrainę z literatury polskiej, najprawdopodobniej dopiero w latach 20. XIX wieku, kiedy ukraińskie pieśni ludowe zaczęto spisywać i wydawać drukiem. Idąc śladami Zoriana Dołęgi-Chodakowskiego, a może i korzystając z jego zbiorów, ukraiński folklorysta Michał Maksymowicz wydał je drukiem w roku 1827 (Pieśni kozackie i dumy ukraińskie). Zbiór Maksymowicza, pt. Pieśni ukraińskie – obejmujący poza dumami pieśni żeńskie (liryczne), biesiadne i obrzędowe – był u nas podstawą rozważań Michała Grabowskiego, do których tu jeszcze wrócimy. Dumy są to ludowe rapsody epickie nawiązujące wprost do konkretnych wydarzeń historycznych lub dające się z takimi wydarzeniami identyfikować. Jak pisze Kasjan: „nie realizują jednolitego wzorca rytmicznego, ani nie układają się w strofy. Poszczególne wersy nie są jednakowo długie, lecz łączą się ze sobą w większe całości na zasadzie paralelizmu składniowego” (Kasjan, 2000, s. 4-5). Dumy wykonywane były przez lirników czyli bardów ludowych, przy akompaniamencie bandury (instrument strunowy, szarpany, odmiana liry). Podobnie jak teksty dum przekazywane drogą ustną w wielu różnych wersjach, tak i muzyka nie była ustabilizowana. „Ma ona charakter swobodnego recytatywu, dostosowującego się do tekstu i nadążającego za tekstem” (s. 5). Wielu lirników, od których w XIX wieku spisywano teksty dum znanych jest z imienia i nazwiska: Iwan Striczka, Andrij Szut, Iwan Krawczenko, Archyp Nykonenko – to tylko niektórzy z tych, których imiona się zachowały dzięki folklorystom.
Tło historyczne, kanwa wydarzeń, wokół których zostały osnute tematy, wątki i motywy dum, to dla najliczniejszej grupy poematów walki z Tatarami i Turkami, przypadające na koniec wieku XV, na wiek XVI i na pierwszą połowę wieku XVII. Dla grupy mniej licznej, ale bardzo pod każdym względem jednorodnej – wojna wyzwoleńcza tocząca się pod wodzą Chmielnickiego połowie XVII wieku. Niektóre dumy są związane z określonymi wydarzeniami historycznymi. Poruszają tematy obyczajowe i etyczne, odzwierciedlają dramaty i konflikty, które wyrastają najczęściej z życia rodzinnego. Mają charakter pouczający i moralizatorski (Kasjan, 2000, s. 8).
Problematykę i artyzm dum (obok innych pieśni ludowych Ukrainy) jako pierwszy w Polsce omówił Michał Grabowski. Uczynił to m.in. w rozprawie O pieśniach ukraińskich zamieszczonej w pierwszym tomie zbioru Literatura i krytyka (Wilno 1837). Jest ona interesująca i równie pouczająca dzisiaj jak wtedy, kiedy została napisana.
Preromantyzm i romantyzm europejski przyczyniły się do odkrycia i nobilitacji folkloru. Śladem Herdera i licznych wydawców ballad angielskich i szkockich ruch folklorystyczny zaczął się również w krajach słowiańskich, przynosząc plon obfity w Serbii, Czechach a także na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Pieśni Osjana uważane wówczas za autentyk skłaniały do poszukiwań słowiańskiego eposu ludowego. Pierwsi romantycy znudzeni skostniałym normatywizmem poezji klasycznej i przekarmieni zuniformizowaną, elitarną kulturą oświecenia dokonali przewrotu polegającego na rehabilitacji poezji ustnej ludu. Klasycy widzieli w niej tylko niegodny uwagi prymitywizm – romantycy dostrzegli pierwotne źródła twórczości, poezję natury. Grabowski powołuje się na poglądy przyjaciela młodości, Maurycego Mochnackiego, który uważał poezję gminną za relikt pierwotnej Słowiańszczyzny, jako „stanu wyższego uczucia i jaśniejszego widzenia rzeczy” oraz „sympatycznej więzi z przyrodą”. Współczesnej „cywilizacji druku” przeciwstawia „cywilizację uczuć”, którą obok Greków z czasów homerycznych i „szkockich górali” reprezentuje też lud słowiański, w tym zwłaszcza ukraiński. Romantyczne przewartościowanie folkloru zwyciężyło i zmieniło na trwałe gust estetyczny.
Grabowski w swojej rozprawie potrafił ukazać swoiste formy artyzmu pieśni ukraińskich: wzniosłość przejawiającą się w pierwotnym okrucieństwie motywów czerpanych z życia kozackiego, ale i liryzm oparty na obrazowych ekwiwalentach uczuć: „dziewczyna śpiewa, że puszcza kwiat róży na rzekę – że matka poszła z wiadrami po wodę, wyjęła z wody kwiat zwiędły i poznała po tym, że córka jest nieszczęśliwa” (Grabowski, 1837, s. 95). Jeśli chodzi o dumy, w polu widzenia autora Literatury i krytyki pojawiają się utwory najlepsze i najpopularniejsze: Ucieczka trzech braci z Azowa, Iwaś Konowczenko, Fedor Bezrodny i inne. Grabowski nie pomija też pieśni hajdamackich, iście zbójeckich w treści, i dum o walkach Kozaków z Polakami. Żałując więc, że pisarze staropolscy „pogardzili gminną poezją domową, której skarby wtedy jeszcze dostępne dziś dla nas zupełnie zaginęły” krytyk zwraca uwagę, że polska poezja nie wydała eposu ludowego, a te same wydarzenia, o których opowiadały ukraińskie dumy, Samuel ze Skrzypny Twardowski ukazywał w klasycznej poetyce swojej Wojny kozackiej. Na przeszkodzie stanęła wrogość narodów: „w rzeczy samej mógł być wstręt naturalny ku tym pieśniom, krwią naszą przesiąkłym” (Grabowski, 101). Współcześnie jednak – podkreśla – Polacy są bezstronni w ocenie folkloru ukraińskiego.
Liczne oceny Grabowskiego nadal zachowują aktualność. Zasadnicza teza – że dumy są ukraińskim eposem – wspólna jest Grabowskiemu i Kasjanowi. Jak każdy epos dumy ukazują historyczny rodowód narodu – w tym przypadku ukraińskiego – stanowią więc literackie świadectwo jego tożsamości i własnych historycznych korzeni. Tym samym dodają też coś oryginalnego, swoiście ukraińskiego do skarbnicy literatury światowej, nie tylko słowiańskiej. Treść moralna wielu dum ma wydźwięk ogólnoludzki, a ich wartość artystyczna jest niekwestionowana i uniwersalna.
AW
Literatura: J. M. Kasjan, „Na ciche wody”. Ludowy epos Ukrainy, wyd. II, Toruń 2000; M. Grabowski, O pieśniach ukraińskich, w książce: Literatura i krytyka, t. I, Wilno 1837.